środa, 29 lipca 2015

Zacna Dyszka - najlepsze teksty po porodzie

Kolejna odsłona z serii Zacna Dyszka. 

Tym razem najzacniejsze teksty jakie słyszałam zaraz po porodzie ;)

  1. No wreszcie urodziłaś!!! - No wreszcie ;)
  2. I jak poród? Bolało? - Nawet nie zdążyłam nic poczuć... ;)
  3. To kiedy następne dziecko? - Jak tylko wrócę do domu to bierzemy się ostro do pracy... a co!
  4.  I co ładna ta Wasza córeczka?  - Pytanie!!! Oczywiście!!!  Dla nas Najpiękniejsza!!!
  5. Ale ona maleńka! - Chyba wszyscy spodziewali się zobaczyć 10 kilogramowego noworodka ;)
  6. Ale brzuch to Ci duży został. - Bez komentarza!
  7. Ale masz mleczarnie (w sensie duże piersi) - Dziwne żebym przed ciążą miała miseczkę C a po porodzie B, co nie?
  8. Chodzisz "jakby Cię z krzyża zdjęli" - ciesz się że nie widzisz jak siadam ha ha ha ;)
  9. Nie żałujesz, że nie miałaś CC? Wyobraź sobie, że nie... no może poza stresem związanym z wizytą kontrolną u ginekologa i pierwszym zbliżeniem ;)
  10. Jak mam tak źle wyglądać po porodzie to chyba nigdy nie zdecyduję się na dziecko - Milczę i padam z wrażenia!
Dodałabyś coś?  ;)

poniedziałek, 20 lipca 2015

Tupot małych stóp

Kochane! Dokładnie 13 miesięcy po narodzinach nasz Skarb postawił pierwsze samodzielne kroki! Euforia, radość, duma ach.... dużo pozytywnych emocji  mogłabym tu wymieniać ;) No ale wpis nie o tym miał być ;) 

Przejdźmy do konkretów. Prosiłyście w mailach, abym dała znać, jaka jest opinia lekarza fizjoterapeuty odnoście metod nauki chodzenia. Powiem tylko, że nie spodziewałam się takiej odpowiedzi jaką usłyszałam. 
Na pytanie: czy powinnam oprowadzać dziecko za jedną czy dwie rączki, czy też pozwolić na chodzenie przy pchaczu bądź w chodziku, usłyszałam następującą odpowiedź: 

Dziecka nie należy oprowadzać ani za jedną ani za dwie rączki. Chodziki negatywnie oddziałują na biodra u niemowląt i małych dzieci, dużo lepszą alternatywą są tzw. pchacze bądź jeździki, aczkolwiek te ostatnie nie są tak bezpieczne. Dziecko powinno samo zdobywać umiejętność chodzenia, rodzice są tylko potrzebnie do ewentualnej asekuracji. Kiedy dziecko samo uczy się chodzić przy meblach, przy ścianie dużo lepiej rozwija się u nich orientacja przestrzenna, świadomość schematu własnego ciała, wiara w swoje możliwości i motywacja do poszukiwania i rozwijania nowych umiejętności. Ponadto dziecko, które samo uczy się chodzić dłużej raczkuje, co niesie za sobą tylko pozytywne następstwa, mianowicie dynamiczny rozwój obu półkul mózgowych i ich koordynacja, ćwiczenie naprzemiennego poruszania kończynami  ćwicząc mięśnie wielu partii ciała (co później jest bardzo pomocne w nauce chodzenia), wzmacnianie mięśni kręgosłupa, ćwiczenie narządu wzroku oraz wspomagają prawidłowy rozwój stawów biodrowych...

Moja mina musiała wyrażać więcej niż tysiąc słów, bo Pani Doktor uśmiechnęła się po czym tłumaczyła dalej...

... dziecka nie należy uczyć chodzić - jest ono na tyle inteligentne i świadome swoich możliwości, że pierwsze samodzielne kroki wykona, kiedy poczuje, że jest do tego gotowe. Rodzic powinien udać się do specjalisty kiedy dziecko kończące 18 miesiąc życia nie chodzi. 

Na kolejnej wizycie będziemy rozmawiać o doborze obuwia dla małych, biegających już  Brzdąców. Pierwsze pary butów zakupione, ale na naukę nigdy nie jest za późno - ewentualnie dokonamy kolejnego zakupu ;)  



wtorek, 7 lipca 2015

"Taka duża dziewczyna ciągnie cyca"!?!

Post miałam dodać kilka tygodni temu ale doszłam do wniosku, że odczekam jakiś czas, aby nabrać dystansu... nie udało się - w dalszym ciągu na samo wspomnienie krew mnie zalewa!

Kiedy Anastazja miała 11 miesięcy (tu zaznaczę, że często jest postrzegana jako dużo młodsze dziecko) trafiłyśmy do szpitala. Przez łzy mówię, że przyjechałam z niemowlakiem, które było obok w nosidle. Tu słyszę pytanie:
 "A gdzie jest to niemowlę?" Zabrzmiało  to niczym żart, jednak po dłuższej chwili milczenia oraz minie lekarza doszłam do wniosku, że pytanie było jak najbardziej poważne. Nie myliłam się! Po moim znaczącym geście dodał: "Przecież to duża dziewczynka i na pewno nie jest niemowlakiem". Padłam! Uczono mnie, że niemowlęciem nazywa się dziecko do ukończenia roku a z lekcji pamiętam, że 11 miesięcy to jeszcze nie rok ;)

Zostałyśmy na oddziale. Przychodzi pielęgniarka (od lat pracująca na oddziale pediatrycznym) i pyta: 
"Mała ciągnie cyca?"
Odpowiadam: Nie... (pani stawia krzyżyk na kartce) ... moje dziecko jest KARMIONE PIERSIĄ.

 Widzę na jej twarzy malujące się niezadowolenie, wzbierające wzburzenie po czym nastąpił wybuch i komentarz stanowczo za głośny: 
"Na jedno wychodzi!" 

Postanowiłam skomentować ową wypowiedź. Mówię spokojnie, dokładnie dobierając słowa - 
Pracuje Pani z dziećmi i Mamami, jest Pani osobą wykształconą, więc powinna Pani dobierać słowa  zwracając się do Mam małych pacjentów. I proszę nie podnosić na mnie głosu, bo nie mam wady słuchu. Cycek jest cyckiem dla mnie, dla córci, męża i osób mi bliskich, którym pozwalam tak mówić, ale nie dla Pani.

W tym momencie nastąpiła eskalacja negatywnych emocji pielęgniarki: 
"Nie wie Pani jak odreagować stres, więc czepia się szczegółów! Pani powinna już przestać karmić piersią, już czas najwyższy!!! Taka duża dziewczyna nie powinna już ciągnąć cyca!" - po czym wyszła oburzona.

 Nie zdążyłam zapytać, czy poda mi jakieś wytyczne, kiedy "jest czas najwyższy" na odstawienie dziecka od piersi.

Przyznam szczerze, że wcześniej nie zwróciłabym uwagi komuś, kto nazywa moje piersi "cyckami" a karmienie dziecka "ciągnięciem cyca", jednak po przeczytaniu postu, który znajdziecie TUTAJ  
zaczęłam przywiązywać do tego większą wagę i walczyć o namiastkę szacunku dla moich piersi!

I Was Dziewczyny namawiam do tego samego! 

Każde milczenie, przymknięcie oka może doprowadzić do tego, że z czasem będą mówić nie tylko źle o naszych piersiach, ale o nas samych. Słyszałam już stwierdzenie "dojna krowa", dlatego uczulam każdą z Was! 

Pozdrawiam Karmiące Mamuśki :*


 


Źródło foto:http://www.mjakmama24.pl/niemowle/karmienie/karmienie-piersia-jak-sprawdzic-czy-dziecko-sie-najada,157_2908.html