Hej Mamuśki!
Nadszedł czas, aby odstawić córcię od nocnego karmienia. 14 miesięcy kilkukrotnych pobudek nie męczyło mnie jakoś specjalnie, ale doszłam do wniosku, że trzeba zacząć nad tym pracować. Głównym motywatorem była moja koleżanka, która "sprzedała mi" sposób na sukces...
(Pozdrowienia dla Sylwii i Zośki :*)
Teraz ja chciałabym sprzedać go Wam Kochane, ponieważ jestem bardzo zadowolona z efektów.
Cały proces trwał 5 dni... a raczej nocy :)
Kiedy córka budziła się wstawał do niej mąż, podając jej butelkę z wodą. Początkowo piła chętnie, po czym zasypiała. Kryzys nastąpił w 3 dobie, kiedy to zaczęła domagać się piersi - nie chciała zasnąć, przytulała się do piesi, odrzucała butelkę. Byliśmy z mężem stanowczy. Pozwalamy jej zasypiać z nami, jednak piersi nie dostaje. Owszem, zdarza się, że budzi się w nocy, ale to pojedyncze sytuacje.
Cieszę się, że stopniowo "odcinamy pępowinę" i pierwsze sukcesy mamy już za sobą!
Mam nadzieję, że prędzej czy później moje rady Wam się przydadzą! A jak to było u Was z odstawieniem piersi? :)