poniedziałek, 20 lipca 2015

Tupot małych stóp

Kochane! Dokładnie 13 miesięcy po narodzinach nasz Skarb postawił pierwsze samodzielne kroki! Euforia, radość, duma ach.... dużo pozytywnych emocji  mogłabym tu wymieniać ;) No ale wpis nie o tym miał być ;) 

Przejdźmy do konkretów. Prosiłyście w mailach, abym dała znać, jaka jest opinia lekarza fizjoterapeuty odnoście metod nauki chodzenia. Powiem tylko, że nie spodziewałam się takiej odpowiedzi jaką usłyszałam. 
Na pytanie: czy powinnam oprowadzać dziecko za jedną czy dwie rączki, czy też pozwolić na chodzenie przy pchaczu bądź w chodziku, usłyszałam następującą odpowiedź: 

Dziecka nie należy oprowadzać ani za jedną ani za dwie rączki. Chodziki negatywnie oddziałują na biodra u niemowląt i małych dzieci, dużo lepszą alternatywą są tzw. pchacze bądź jeździki, aczkolwiek te ostatnie nie są tak bezpieczne. Dziecko powinno samo zdobywać umiejętność chodzenia, rodzice są tylko potrzebnie do ewentualnej asekuracji. Kiedy dziecko samo uczy się chodzić przy meblach, przy ścianie dużo lepiej rozwija się u nich orientacja przestrzenna, świadomość schematu własnego ciała, wiara w swoje możliwości i motywacja do poszukiwania i rozwijania nowych umiejętności. Ponadto dziecko, które samo uczy się chodzić dłużej raczkuje, co niesie za sobą tylko pozytywne następstwa, mianowicie dynamiczny rozwój obu półkul mózgowych i ich koordynacja, ćwiczenie naprzemiennego poruszania kończynami  ćwicząc mięśnie wielu partii ciała (co później jest bardzo pomocne w nauce chodzenia), wzmacnianie mięśni kręgosłupa, ćwiczenie narządu wzroku oraz wspomagają prawidłowy rozwój stawów biodrowych...

Moja mina musiała wyrażać więcej niż tysiąc słów, bo Pani Doktor uśmiechnęła się po czym tłumaczyła dalej...

... dziecka nie należy uczyć chodzić - jest ono na tyle inteligentne i świadome swoich możliwości, że pierwsze samodzielne kroki wykona, kiedy poczuje, że jest do tego gotowe. Rodzic powinien udać się do specjalisty kiedy dziecko kończące 18 miesiąc życia nie chodzi. 

Na kolejnej wizycie będziemy rozmawiać o doborze obuwia dla małych, biegających już  Brzdąców. Pierwsze pary butów zakupione, ale na naukę nigdy nie jest za późno - ewentualnie dokonamy kolejnego zakupu ;)  



15 komentarzy:

  1. Od lat prowadziło się dzieci za rączki, czy za rączkę, używało się chodzikow itp co teraz za nowe metody wchodzą? Czy to tylko przez "nadgorliwosc" mamuśki? Podejrzewam ze i tam oprowadzasz swoje dziecko za rączki. Bo przecież trzeba mu pomóc w nauce chodzenia, nam też pomagano i wyszliśmy na ludzi. Ludzie weźcie się w garść!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwidoczniej najnowsze badania wykazały, że dla dziecka najlepsza jest samodzielną nauka chodzenia. Tez byłam Zaskoczona opinią Pani doktor, bo wszyscy odprowadzają dzieci.
      Przyznam szczerze, że spaceruję z Córką za rączkę, ponieważ - jako wyrodna matka -nie wyobrażam sobie nosić jej cały czas na rękach, będąc na dworze.

      Usuń
  2. Czekałam na ten wpis. Też jestem zaskoczona opinią lekarza ale oni chyba wiedza lepiej. Nie wyobrażam sobie jednak nie oprowadzaćdziecka wogóle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może jest to możliwe :) Nam się nie udało :)

      Usuń
  3. Czasy się zmieniają i podejście do wychowania i nauczania również się zmienia wiec i do nauki chodzenia również. Przecież lekarz nie zalecał by czegoś co działa na niekorzyść dziecka. Zgadzam się z tobą ze prowadząc dziecko za dwie ręce jest ono w nienaturalnej pozie lekarz mówi ze to nie jest dobre wiec po co to powielać.trzeba iść z duchem czasu i ja postaram się syna nie oprowadzać. Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na wpis o bucikach. Mama Igorka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać czy się uda bez pomocy w nauce chodzenia... A wpis będzie po wizycie, a do tego czasu zapewne kilka postów na inny temat ;)

      Usuń
  4. Dziękuję, że dodałaś post. Bardzo przydatny. Na pewno będę miała na uwadze zalecenia, o których mówiła fizjoterapeutka. Jestem nieco spokojniejsza, bo moja pociecha właśnie skończyła 14 miesięcy i nadal nie chodzi sama. Będę czekać cierpliwie. Iwona i Lusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę to trwało, ale w końcu napisałam :) Ja też się martwiłam - jak się okazało - niepotrzebnie ;)
      Trzymam kciuki za postępy Lusi! ;)

      Usuń
    2. Moja zaczela stawiac pierwsze samodzielne kroki jak skonczyla 15 miesiecy wiec nie ma sie czym martwic :D A ja malo ja oprowadzam, ale z zupelnie innych powodow. Poprostu od momentu ciazy i porodu mam straszne bole kregoslupa a takie oprowadzanie dziecka zmusza mnie do nienaturalnej pozycji. No a jako wyrodna matka, martwilam sie bardziej o swoj kregoslup niz o dobra zabawe dziecka. Otoz wlasnie mnie uswiadomilas, ze nieswiadomie robilam tez dobrze dla dziecka hehe :D Wilk syty i owca cala :D

      Usuń
    3. Jak mówią: "Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" ;)
      Zdrówka życzę :*

      Usuń
  5. Podoba mi się Twój blog i uwielbiam go czytać, bo jest niekiedy zabawny, czasami dosadny i zaskakujesz mnie swoimi spostrzeżeniami. Widać, że jesteś indywidualistką, masz swoje zdanie i nie ulegasz wpływom czy trendom co chyba nie wszystkim się podoba. Zastanawiam się czy po jesteś nielubiana czy ktos Ci po prostu zazdrości. Pod postami zawsze znajduję jakiś złośliwy komentarz - dziś poświęciłam wolną chwile przy kawie i przyjrzałam się temu bliżej. Ktoś Ci zarzuca, że jesteś złą matką, jak sama piszesz "wyrodna", nie okazujesz dziecku żadnych ciepłych uczuć. Innym razem nazywa Ci e nadgorliwą matką, która wymyśla dziecku choroby i biega z nimi do specjalistów chyba z nadmiaru wolnego czasu ha ha. Zauważyłam również, że ten Ktoś ciągle odwołuje się do metod sprzed 20-30 lat i neguje wszelkie nowe sposoby postepowania z małymi dziećmi. Anonim sam nie podzieli sie swoimi metodami wychowania bo najwidoczniej robi wszystko jak mamusia a moze nawet i babcia sama robiła. XXI wiek a nic nie idą z duchem czasu - chociaż z internetu i komputera korzysta, "A kiedyś tego nie było, się z tego nie korzystało i wyrośliśmy na normalnych ludzi" czy jakos tak to szło. Niech odseparuje dzieci od telewizji, prądu i ciągnie wode ze studni, chodzi do znachorów i też dzieci na dobre. I niech sie sam Anonim ogarnie. Wkurza mnie, że post napisany, klawiatura jeszcze nie ostygła a już jest jakiś negatywny komentarz. Brak słów po prostu!!!
    Mi się Twój blog bardzo podoba i często poprawia mi humor z samego rana. I cieszę się że potrafisz przyznać się do tego że coś robisz źle, mimo że jesteś "Supermamą" i dzielisz się swoimi doświadczeniami z innymi matkami. Zawsze można się czegoś dowiedzieć. A sekcja z przepisami super pomysł, tylko mogłabyś dodać więcej przepisów - taka prośba od mojej bratowej :)
    Wygadałam się i już mi lepiej!
    Czekam na kolejny post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obszerny komentarz ;) Po przeczytaniu Twojego komentarza doszłam do wniosku, że raczej jestem nielubiana ;) Prawie wszyscy komentujący używają nick "Anonimowy", więc nie jest powiedziane, że jedna osoba uważa mnie raz za wyrodną raz za nadgorliwą. Wniosek pewny, że wywołuję skrajnie różne opinie na swój temat. Nie każdy musi się zgadać z moim podejściem do wychowania, jeśli czuję potrzebę skrytykowania tego - proszę bardzo - po to między innymi jest funkcja dodawania komentarzy :) Jeśli o mnie chodzi, można wychowywać dziecko tak jak nasze mamy czy babcie, to jest indywidualna kwestia każdej Matki. Ja jednak chcę wychować dziecko według moich zasad. Postaram się dodać więcej przepisów ;)

      Usuń
  6. Na to czekałam, teraz bede wiedziała co robić. meble dookola pokoju poustawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja uwazam ze jest dużo logiki w tym co napisalas. trzymajac dziecko za rece tak naprawde je w pewnym sensie ograniczamy. w pelni popieram opisane przez ciebie teorie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)